Dowcipy.

Na lepszy dzień. Zaczerpnięte z grupy syskusyjnej .

Czterech zonatych mezczyzn w niedzielne przedpoludnie gra w golfa. Przy 3-cim dolku jeden z nich mówi:

– Nie macie pojecia co musialem przejsc, zeby dzisiaj z wami zagrac. Musialem obiecac zonie, ze w przyszly weekend pomaluje caly dom. Na to drugi:

– To jeszcze nic, ja musialem obiecac, ze wykopie w ogródku basen…

Trzeci:

– I tak macie dobrze… ja bede musial przejsc calkowity remont kuchni…

Czwarty z graczy nie odezwal sie ani slowem, ale oczywiscie pozostali nie dali mu spokoju:

– A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiales nic obiecac zonie zeby cie puscila

– Nie – odparl czwarty – ja po prostu nastawilem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonil, to szturchnalem zone i spytalem: "Seksik czy golfik " W odpowiedzi

uslyszalem: "Odp….ol sie, kije sa w szafie"

——————

Gdyby czas plynal w druga strone to byloby tak pieknie… Zaczyna sie od tego, ze kilku gosci przynosi cie w skrzyneczce i oczywiscie od razu trafiasz na impreze. Zyjesz sobie spokojnie jako starzec w domku. Stajesz sie coraz mlodszy. Pewnego dnia dostajesz odprawe w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. He! Pracujesz jakies 40 lat i poznajesz uroki zycia. Zaczynasz pic coraz wiecej alkoholu, coraz czesciej chodzisz na imprezy no i coraz czesciej uprawiasz seks. Jak juz masz to opanowane, jestes gotów zeby trafic na studia. Potem idziesz do szkoly. Coraz mniej od ciebie wymagaja,masz coraz wiecej czasu na zabawe. Robisz sie coraz mniejszy, az trafiasz do… hmm, gdzie plywasz sobie przez 9 miesiecy wsluchujac sie w uspokajajacy rytm bicia serca. A potem nagle Bec!! Twoje zycie konczy sie orgazmem.

Amen.

____________________________

Wieczór po trzydniowym (hucznym?) weselu. On w zmordowanym już dosyć garniturze siedzi zmęczony balowaniem naprzeciw niej w sukni ślubnej, która już nie jest taka jak była 3 dni wcześniej: bialutka i szeleszcząca. Goście się rozeszli a od jutra zaczyna się normalne życie. Moment taki sam dobry jak każdy inny na ustalenie chociaż podstawowych zasad na resztę dni (i nocy?).

– Kochanie, chciałbym, żebyśmy może ustalili teraz kilka spraw. Kocham Cię bardzo i tak dalej, ale nie chciałbym, żeby nasz ślub zbyt wiele zmienił w moim życiu. Wiesz, ja mam kolegów, czasem jeździmy na ryby, czasem na mecz, czasem zostajemy po pracy w barze czy na bilardzie. Może się zdarzyć, że np.

wrócę późno albo nie wrocę na noc i nie chciałbym z tego powodu widzieć żadnych scen zazdrości czy złości, tak żebym wtedy żałował – jak niektórzy moi koledzy, że się ożeniłem. Jeśli masz coś przeciwko moim rozrywkom czy znajomościom, powiedz mi to najlepiej teraz i ustalimy co i jak.

– Przeciwko? – ona na to szczerze zdziwiona – … ależ kochanie, absolutnie nie! Bardzo szanuję Twoich kolegów itd, ale chciałabym, żebyś zapamiętał, że od jutra poczynając, kolacja w tym domu będzie między 18 a 19, a seks gdzieś pomiędzy 21 a 23, OBOJĘTNIE czy jesteś czy Cię nie ma."

___________________________________________________________

Generałowi urodzil sie wnuk. Żeby dowiedzieć się do kogo jest podobny wysłał do szpitala swego adiutanta.

– Melduje posłusznie panie Generale że wszystko wskazuje na to , ze wnuk do pana jest podobny!!

– No tak!!! moja krew- odpowiada dumnie generał – A szczegóły jakieś??

– Mały, łysy,pyzaty, niczego nie rozumie i ciągle drze morde…

_________________________________________

Przychodzi facet do zakładu pogrzebowego i mówi, że chciałby zamówić trumnę.

– Nie ma sprawy, odpowiada szef, mamy z mahoniu, ze złoceniami, jedwabne poduszki….

– No może coś tańszego ….

– Nie ma sprawy. Dąb, escetyczne wzory, bawełna …

– Nie, nie…. Coś jeszcze tańszego …

– Nie ma sprawy. Sosna, bez ornamentów, papierowa poduszka …

– Nie, to nie to…. Powiem wprost. Chodzi o teściową …

– To trzeba było mówic od razu. Nie ma sprawy. Niech pan ją przyniesie a my dorobimy uchwyty. ______________

Szeregowy Kadłubek!! Piętnaście kroków naprzód maaarsz!!

– Panie poruczniku! Melduję, że tu jest ściana i dalej nie można!

– Dalej nie trzeba…..Pluton! Ognia!

__________________________________________

Dentystka przygląda się pacjentowi na fotelu, włącza bormaszynę i pyta:

– A pamiętasz, jak mnie ciągnąłeś w szkole za warkocze!

________________

Złapał rybak złotą rybkę. Ta rzekła do niego:

– Spełnię twoje jedno życzenie jeśli mnie wypuścisz .

– Taaaak? Chcę nowy model Mercedesa!

– A jak wolisz? Za gotowkę czy na raty?

– A ty jak wolisz? Na oleju czy na masełku?

____________________________________

Sekretarka mówi do prezesa:

– Albo da mi pan podwyżkę, albo powiem wszystkim, ze mi ją pan da.

**********************************************************

Rozmowa telefoniczna:

– Sklep obuwniczy, słucham ?

– Przepraszam, pomyliłem numer.

– Proszę przynieść, wymienimy…

**********************************************************

Do wytworni pasztetów przyjechała kontrola z SANEPID-u. Inspektor SANEPID-u

pyta:

– Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca?

– Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę.

– A w jakich proporcjach?

– Pól na pól… jeden zając, jeden koń.

**********************************************************

Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.

– Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i

powiecie:

"To Jennifer, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Michael. Teraz jest lekarzem."

Na to cienki głosik z tyłu sali:

– A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.

*****************************************************

Pewnego dnia mała dziewczynka przyglądała się, jak jej matka zmywa naczynia.

Nagle zauważyła kontrastujące z brązowymi włosami matki siwe pasma. Spytała

zatem:

– Mamo, dlaczego niektóre pasma Twoich włosów są siwe?

Matka odpowiedziała:

– Za każdym razem gdy mnie zdenerwujesz lub doprowadzisz do płaczu niektóre moje włosy stają się siwe.

Dziewczynka przemyślała chwilę tę rewelację i odrzekła:

– Musiałaś nieźle wkurzyć babcię.

*************************************************

Nowy manager zatrudnił się w dużej międzynarodowej firmie.

Pierwszego dnia wykręcił wewnętrzny do swojej sekretarki i drze się:

– Przynieś mi u tej kawy szybko!

Z drugiej strony odezwał się gniewny męski glos:

– Wybrałeś zły numer ! Wiesz z kim rozmawiasz ?!

– Nie!

– Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!!

– A wiesz, z kim ty u rozmawiasz?!

– Nie!

– I dobrze!!

********************************************

Jasiu, czy tata nadal odrabia za ciebie lekcje? – pyta pani nauczycielka.

– Nie, ta ostatnia pała go załamała…

 

**********

Nauczycielka do Jasia:

– Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!

– Skąd pani to wie?

– Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".

**********

Facet wchodzi do urzędu i pyta się sekretarki:

– Naczelnik przyjmuje?

– Nie odmawia.

**************************

 

Pierwsze Boże Narodzenie.

Do stajenki przychodzą trzej królowie.

Wchodzi pierwszy z nich, a z powodu niskiego stropu zdrowo wali głową w belke

na suficie.

– O Jezu! Krzyczy z bólu.

Na te słowa odzywa się Św. Józef.

– Widzisz Marysiu to jest dobre imię dla dziecka, a nie jakiś Stefan!

______________________

Jak zaczynają się przepisy w szkockiej książce kucharkiej?

Pożycz od sąsiada pół kilo mąki…

________________________________________________

Jaka jest różnica między bogatym a biednym mieszkańcem Florydy?

Biedny sam myje swojego Cadillaka.

Jaka jest różnica między kelnerem i pogodą?

Pogoda czasem nie dopisuje…

Jak nazywa się żona Herkulesa?

Frau Kules

 

Jak zaczynają się przepisy w szkockiej książce kucharkiej?

Pożycz od sąsiada pół kilo mąki…

Co robi szklarz, gdy nie ma szkła??

Pije z gwinta….

_________________________________________

Faceci są jak telefony – albo zajety albo pomyłka

______________________________________

Wsiada informatyk do taksowki. Taksiarz pyta: Gdzie

jedziemy? Informatyk: 192.168.4.1

Oprogramowanie jest jak katedra – budujesz, budujesz, budujesz, budujesz, a

potem… modlisz sie!

___________________________________________________

Czteroletni Staś oznajmia ojcu:

– Wiesz tato, ożenię się z babcią.

– Synku, nie możesz ożenić się z moją matką.

– A ty z moją mogłeś?!

_____________________________________________

Wychodzi rano baca przed chałupę, i ospale wykrzykuje:- Góry moje kochane,

jakiescie wy som pikne!!!!A echo z przyzwyczajenia odpowiada:-

…mać …mać …mać

_________________________________________________________

Oto przepis na napęd antygrawitacyjny:

————————————-

1. Bierzemy kota (nie za starego).

2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi być świeży, raczej nie bulka).

3. Smarujemy pajdę masłem (nie margaryna) może być grubo.

4. Przywiązujemy pajdę do kota.

Ważne: Pajda musi znajdować się na grzbiecie kota, częścią suchą – stykać się

z jego grzbietem

5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu.

Zasada działania:

—————-

A. Kot zawsze spada na cztery łapy.

B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół.

Napęd antygrawitacyjny gotowy.

___________________________________________________

Rosyjscy naukowcy po wielu latach badań ustalili, ze gdyby całą wodę ze

wszystkich oceanów, mórz, jezior, rzek, stawów, strumyków i wodę zawartą w

atmosferze wpuścić do rurki o średnicy 1 cm, to ta rurka musiałaby mieć taką

długość, że ja pierdolę…

__________________________________________________________

– Leonidzie Iliczu, jakie macie hobby?

– Zbieram dowcipy o sobie.

– I dużo ich?

– Dwa i pól łagru…