Byłem w firmie XXX
– producenta lodów. Naprawiałem ksero. Latem czasami częstują nas tam
lodami XXX. No więc siedzę tam i grzebię przy maszynie, gdy do biura
wpada sekretarka, jak piękna tak głupia, i już na wstępie wali
tekstem:
– O! Pan od ksero! Może zrobić panu kawy albo herbaty?
– Nie, dziękuję bardzo.
– A może loda? (szczena mi opadła )
– Nie w godzinach pracy proszę pani.
Pół biura (faceci) tarzało się po dywanie. Reszta była purpurowa. A
panienka zmyła się piorunem.