Powrót.

Wróciłem dopiero do domu.

Naku… to znaczy zdenerwowany, że motyla noga…

Zmeczony.

Ale za to teściowa mi ugotowała taką dobrą zalewajeczke…

Czyba będzie moją kuracją antystresową (zalewajka nie teściowa).

A wieczoorkiem może jakieś grzane winko…

Tak czy inaczej zaraz wychodze po Żoneczke na przystanek.