Praca praca i praca…

Dzisiaj dostałem do wiwatu w pracy. Normalnie nie mam siły palcem już ruszyć. Zamiast o 15 wyszedłem o 18 z pracy. Póxniej zrobiłem jeszcze obiad…

Wypiłem piwko do obiadu i to był mój błąd. Nie mam już siły na nic. Czuje się jakbym przezył spotkanie z dwunastoosobowym stadem wyposzczonych nimfomanek. Nie mam siły nawet na….

Pól dnia w pracy nosiłem komputery, odłączałem je, podłączałem je.

Jedyna dobra rzecz to to że utarłem strasznie nosa swojej kadrowej. Tej, która mnie wczoraj tak przeokrutnie wkurzyła. A dobrze jej tak starej pannie z dwukrotnego odzysku. Wykończyła dwóch facetów, a teraz sie wyżywa na innych. A ja jej dzisiaj po lini służbowej tak powiedziałem, że powinno się jej głupio zrobić.

Teraz ide się zaraz wykąpac i spać. Jutro nie muszę wstawac do pracy to może mi się uda cokolwiek wiecej napisac.