Bardzo ale to bardzo zły dzień.

Wszystko się zaczęło od tego, że Żona miała do mnie o 5:06 pretensje o to, że źle obsłużyłem budzik. Mniejsza o szczegóły. Ale to chyba zaważyło o tym, jaki miałem humor przez resztę dnia.

Później pokłóciłem się z szefową. Wręcz nawrzeszczałem na nią. Pewnie nie powinienem. No ale co ja poradzę…

A na pewno mi nie poprawiła humoru romowa z moją osobistą Mamą. Oj bardzo mi nie poprawiła. Pretensje że już tydzień i 3 dni u nich mnie nie było. Że to, że tamto itp itd…

No żesz kurcze pieczone jeszcze żeby to były zwykłe pretensje, czy uwagi, to bym zrozumiał, ale żeby stwierdzać, że jestem wyrodnym synem i niewdzięcznym za wychowanie i do tego jak ja mogę się tak zachowywać i jeszcze wiele innych to juz chyba przesada.

RATUNKU !!!