Fryzjerki topless ciąg dalszy.

W fartuszku i z pejczykiem

Krakowski sanepid nie będzie zamykać salonów fryzjerskich, obsługiwanych przez panie w seksownej bieliźnie. Jedyna taka placówka w mieście sama niedawno zawiesiła działalność, bo miała za mało klientów. Sanepid sprawdzi za to prawidłowość strojów kelnerek, pracowniczek salonów tatuażu i masażystek.

Stosowanie strojów roboczych ochronnych regulują przepisy ustawy o chorobach zakaźnych i zakażeniach. Rozporządzenie ministra zdrowia z 17 lutego 2004 mówi np., że odzież taką do pracy powinny zakładać osoby zatrudnione w zakładach fryzjersko-kosmetycznych, saunach, salonach tatuażu, gabinetach odnowy biologicznej. – Przepisy zaostrzyły się nieco w związku z wejście Polski do Unii Europejskiej – usłyszała "Gazeta Krakowska" w powiatowym sanepidzie w Krakowie.

Fryzjerki się poddały

Walkę modnym ostatnio zakładom fryzjerskim, w których nożyce dzierżą skąpo odziane kobiety, wydał już sanepid na Pomorzu. Inspektorzy domagają się zamknięcia takiego salonu w Słupsku. – Stringów i stanika nie można zaliczyć do odzieży ochronne – dowodzą. – Te panie są na bakier z przepisami sanitarnymi.

Półnagie fryzjerki w Krakowie pracowały w ubiegłym roku przy ul. Długiej. Gdyby zakład nie splajtował, teraz musiałby być zamknięty. – Albo panie musiałyby założyć fartuszki – twierdzi Marianna Generowicz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Dla dyrektor Generowicz najważniejsze jest, by fryzjerka ubrana była czysto i schludnie. – Nie ma nic gorszego niż brudne ręce, tłuste włosy spięte gumką-recepturką, czy szponowate paznokcie – dowodzi.

Kelnerkom wolno

O strój nie powinny się obawiać kelnerki. Dla nich obowiązujące są przepisy o odzieży ochronnej kelnerskiej, którą restauracja może wymyślić według własnego uznania. Dopuszczalne są więc zarówno stroje staropolskie, jak i skąpe szorty i bluzeczki, w których np. chodzą kelnerki w restauracji Rooster przy ul. Szczepańskiej. – Łamania przepisów sanitarnych na pewno nie można nam zarzucić – mówi Maciej Ziółko, pracownik Roostera. – Zresztą takie kostiumy jak nasze dziewczyny noszą kelnerki w wielu krajach Unii. Ważne, by uniform, którego używać można wyłącznie w miejscu pracy, był schludny. – Restauratorów obowiązuje tzw. dobra praktyka higieniczna. Sprawdzimy, czy restauracje się do niej stosują -zapewnia Marianna Generowicz.

Ciągłość tkanki

Inspekcji sanepidu mogą w najbliższych miesiącach spodziewać się ekipy obsługujące sauny, gabinety odnowy biologicznej, tatuażu oraz masażu. – Do noszenia odzieży ochronnej, a więc gumowych rękawiczek i fartuchów zobowiązani są ci przedstawiciele sfer usługowych, których działalność wymaga stosowania narzędzi mogących przerwać – ciągłość tkanki. – informuje Generowicz. Chodzi tu o możliwość skaleczenia klienta.

My sprawdziliśmy, jak do przepisów stosują się masażystki. Zadzwoniliśmy pod jeden z numerów pod hasłem – masaże lecznicze – w informatorze medycznym. – Czy nosi pani fartuszek? – zapytaliśmy. – Przeważnie nic nie mam na sobie podczas pracy – usłyszeliśmy. – Ale jak klient sobie zażyczy, mogę przebrać się za króliczka, albo pielęgniarkę. – A używa pani narzędzi, które mogą przerwać ciągłość tkanki? – Mam taki mały pejczyk – Jak sanepid zamierza sobie poradzić z masażystkami bez odzieży ochronnej? – Na wdrożenie obowiązujących od roku przepisów mamy dwa lata – twierdzi Marianna Generowicz. – Do tego czasu sprawdzimy wszystkie doniesienia o nieprawidłowościach. (mf-kp)