Przewrotność…

Mi się tutaj podoba – rozmowy Macieja Giertycha z SB

"Jestem bardzo rad z tego, co się stało" – mówił w rozmowach z oficerem SB Maciej Giertych o antysemickiej kampanii w 1968 r. Agresję na Czechosłowację nazywał "konieczną i uzasadnioną ze strony Rosji". Publikujemy fragmenty rozmów

Maciej Giertych, eurodeputowany LPR i kandydat tej partii na prezydenta, pod koniec stycznia zwołał specjalną konferencję, na której poinformował, że IPN uznał go za pokrzywdzonego przez peerelowskie służby specjalne. Rozdał dziennikarzom kopie swojej teczki, wzywając innych polityków, by też upublicznili materiały na swój temat.

Z materiałów przekazanych przez Giertycha wynika, że SB interesowała się nim od czasu, gdy w 1962 r. wrócił do kraju z Anglii, gdzie został jego ojciec Jędrzej, przed wojną czołowy działacz endecji.

Jako reemigrant niekryjący się z narodowymi i katolickimi poglądami 26-letni Maciej Giertych stanowił naturalny obiekt inwigilacji tajnych służb komunistycznego państwa.

Zaczął pracować w Instytucie Dendrologii PAN w Kórniku k. Poznania. Służba Bezpieczeństwa nadała mu kryptonimy "Genetyk" i "Długi". Był przedmiotem obserwacji aż do 1989 r. Nawet po tym, jak w 1986 r. został członkiem współpracującej z władzami Rady Konsultacyjnej przy gen. Wojciechu Jaruzelskim.

W notatce poznańskiej SB z 18 września 1970 r. podsumowującej efekty pierwszych lat obserwacji Giertycha czytamy: "Na przestrzeni 1967-69 nasze podejrzenia w stosunku do figuranta nie potwierdziły się. Nie uzyskano informacji o wrogiej działalności z jego strony".

W lutym 1970 r. postanowiono "pozyskać go w charakterze tajnego współpracownika". Specsłużby przewidywały dla niego następujące zadania:

" – Oddziaływanie na kierunku działalności publicystycznej ojca. Chodzi o to, aby Jędrzej Giertych występował przeciwko atakom kół syjonistycznych na Polskę, w obronie granic na Odrze i Nysie.

– Neutralizację za pośrednictwem ojca tych środowisk polskiej emigracji, które podejmują działalność sprzeczną z interesami polskiej racji stanu.

– Rozpoznawanie działalności kół polskiej emigracji politycznej oraz ich zamierzeń w odniesieniu do kraju".

Zaplanowano przeprowadzenie z Giertychem "szeregu rozmów operacyjnych". "W trakcie pierwszego spotkania zostanie on poproszony o uwagi i sugestie odnośnie sposobu i taktyki przeciwdziałania i zwalczania ataków ośrodków syjonistycznych kierowanych na Polskę. Rozmówca będzie – co da mu się wyraźnie do zrozumienia – traktowany jako konsultant tych zagadnień, którego uwagi mają o tyle większe znaczenie, że przebywał szereg lat za granicą" – czytamy w notatce SB.

Zaraz potem Giertych został poproszony na rozmowę z oficerem SB. Nie wiadomo, ile takich rozmów było. W teczce, którą Giertych udostępnił, są stenogramy z dwóch spotkań, oba spisane z taśmy magnetofonowej. Rozmowy przebiegały w pokoju hotelowym, do którego Giertych przychodził dobrowolnie. Wiedział, z kim rozmawia, mówił długo i chętnie. Nagrywano z ukrycia. Po drugiej rozmowie oficer prowadzący Giertycha napisał:

"Z całokształtu wypowiedzi i zachowania rozmówcy można wnosić, że chętnie udziela informacji dotyczących stosunków na emigracji, chętnie i krytycznie ocenia niektóre realia w PRL. W rozmowach jest rzeczowy, krytyczny i powściągliwy. Wydaje się, że przedkładając propozycję współpracy, możemy celu nie osiągnąć i rozmówcę zrazić, w efekcie czego może nie przystać na dalsze rozmowy. Proponuję zaniechać prowadzenia na niego sprawy obserwacyjnej (…) i zarejestrować go jako kontakt operacyjny. Spotkania odbywać w hotelu bez stosowania techniki operacyjnej".

Wojciech Czuchnowski  04-03-2005 , ostatnia aktualizacja 04-03-2005 11:19