Zachciało mi się dzisiaj skonsuomować chałkę (hałkę??) z mlekiem.
Pamiętam jak byłem dzieckiem, Mama mi kroiła w kostkę taką czerstwą chałkę albo bułkę na głęboki talerz, sypała cukrem i zalewała ciepłym mlekiem.
Dzisiaj zapragnąłem właśnie cegoś takiego.
A ponieważ najukochańsza Żona (obecnie pielęgniarka, zaopatrzeniowiec i służba porządkowa) kupiła wczoraj chałeczkę swojemu chorutkiemu mężusiowi, to było z czego to zrobić.
Jednak jeden feler. Chałka była świeża.
Ale i na to znalazł się sposób. Pokroiłem ją w kostkę na talerz jak trzadycyjnie. Wstawiłem do mikrofalówki na 15 minut na rozmrażanie.
Wyszła wspaniale czerstwa chałeczka.