Wybuch samochodu.

Kończyłem właśnie pisać wpis o psie a tu nagle, jak coś nie huknie… Ponieważ leżę sonie w łóżku, a za mną jest okno, to równo z hukiem zobaczyłem, że zrobiło się jasno. Pomyślałem, że troszkę za jasno jak na petarde albo fajerwerk. Wstałem na łóżku i zobaczyłem przez okno, że to wybuchł samochód.

Normalnie wyobraźcie sobie – wziął i wybuchł. Tak po prostu..

Myślałem, że takie rzeczy zdarzają się w telewizji albo w Warszawie tam gdzie sa porachunki gangsterów.

A on sobie normalnie 50 metrów od mojego blogu wyleciał w powietrze.

Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Jak się dowiem czegoś więcej do to na pewno opisze.

Bo na razie słyszałem już jedną taką historię, że ąz mi się nie chce jej powtarzać bo na tak małoprawdopodobną mi wygląda.

Aha – samochód to Alfa Romeo 156.