Wypad z koleżankami się udał.
Udał się tak bardzo, że dzisiaj mnie męczy… powiedzmy sobie delikatnie – pragnienie.
Nie to nie jest pragnienie – to normalny i ordynarny KAC.
Kurcze ale przegiąłem.
Normalnie ledwo wróciłem do domu…
I powiem Wam, że mam naprawdę kochaną Żonę…
Dzisiaj nie czuję się najlepiej więc może nie będzie zbyt wielu wpisów…