Śmiecenie i kary…

Dzisiaj szedłem i zauważyłem na swoim osiedlu coś, co mnie skłoniło do refleksji na temat systemu  kar w Polsce.

Otóż moim zdaniem, jednym z najlepszych sposobów na resocjalizacje jest praca.

I tak młodych bandytów, goniłbym do jakiś ciężkich prac typu kamieniołom (specjalnie przyrysowywuje).

A to co zobaczyłem to był wywrócony do góry nogami i wysypany śmietnik.

Za takie przewinienia (i za wiele innych drobnych) proponowałbym kary społeczne. Np sprzątanie ulicy / osiedla / parku.

Za zdewastowanie przystanku MPK – czyszczenie i malowanie 5 przystanków.

Myślę, że to by było znacznie bardziej uczące, a kara miałaby większe wymierne korzyście społeczne niż jakaś grzywna z którą i tak nie wiadomo co się dzieje, albo osadzenie w "miejscu odosobnienia" za nasze (podatników) pieniądze.