KWIATOWE ZAKUPY.

Dzisiaj dopuściłem się gwałtu na swoim portfelu.

Wybrałem się na zakupy. Kupowałem skrzynki i rośliny na balkon.

Wydałem całe mnóstwo kasy.

I do tego nie mam pewności co na moim południowym balkonie na tym dziewiątym piętrze się utrzyma…

Bo nie dość, żę słońce (to to jeszcze pryszcz) to jeszcze wiatr.

Ale mam nadzieje, że nie będzie źle.

Kwiatków jest nakupione od groma.

Trzymajcie kciuki.

A zaraz chyba musze zrobić zdjęcie mojego rozkwitniętego storczyka, żeby się pochwalić.