Rowery vs. Samochody

Wczoraj się przejechałem rowerem po moim "kochanym" mieście…

Powiem szczerze – kosztowało mnie to wiele nerwów i emocji…

Jazda rowerem przez miasto to istna wojna z kierowcami…

Sam jestem kierowcą i wiem jakie grzechy popełniają rowerzyści. Sam starałem sie ich nie popełniać. Ale kierowcy czasami sprawiali wrażenie jakby na mnie po prostu polowali.

Nie wiem dlaczego się tak dzieje. Ale czułem się jak zwierzyna łowna.

Nawet jak przejeżdzałem przez parking osiedlowy to jedna taka uśmiechnięta blondi patrząc centralnie na mnie wyjechała mi pod koła wysnuwając sie ze swojego miejsca parkingowego. Gdyby nie to że szkoda mi było roweru i to że prędkość nie nadawała się do takiego manewru to najchętniej nie hamowałbym i zatrzymał się centralnie na jej drzwiach. Ciekawe czy wtedy by była taka uśmiechnięta.