To była tylko krótka przerwa.
Przedwczoraj mieliśmy w pracy poważną awarię. Jeden z serwerów w jednej jednostce umarł był.
Pech chciał, że jak się później okazało, nie było kopii, bo streamer był uszkodzony.
Ostatnia kopia była z zeszłego roku.
Dzisiaj udało nam sie odzyskac dane z tego serwera, więc odnotowaliśmy pierwszy sukces.
Jutro mamy zamiar uruchamiać nowy serwer.
Niestety przez to całymi dniami krążyłęm po miastach ościennych, a to żeby uruchomić awaryjną obsługę klienta, a to żeby próbowac odzyskać dane…
Normalnie przez to byłem zrypany jak koń po westernie.
Jazda granatowym samochodem bez klimy (taki mam służbowe) w taką pogodę to powolne zabijanie pracownika. Tym bardziej jeśli auto stoi dzień cały na parkingu w pełnym słońcu.
Wczoraj czułęm, że się rozpuszczam.
Tyle na razie. Może jeszcze coś doskrobie.