Opublikowane w 20 lipca 2005 przez artnowJuż po środzie. Dzisiaj był ciężki albo nawet bardzo ciężki dzień. Szefowa mi tak działała na naerwy, ze normalnie nie mogłem na nią patrzeć. Ale za to za chwil pare – będę miał bardzo milutkie i przyjemne zakończenei dnia. Wiecie o co chodzi…