:-)

Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników.
– Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
– Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
– Proszę bardzo – mężczyzna częstuje ratowników papierosami.
Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
– Jak leci, panowie? Jakie nastroje? – pyta.
– No, tak sobie. Pracujemy pomalutku…
– Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym…
– Strasznie. Spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego
słońca, upały, upały… Koszmar!
– A płacą chociaż dobrze?
– Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem…
– Taa i te ceny złodziejskie…



– Taa. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej
sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie
ta zielona boja, teściowa mi się topi…