Egzamin. 96

Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby.
 Rzekł mu tedy Mistrz:
  – Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie.
  Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna.
 Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak mocno, że pękła i dwie  połówki spadły na ziemię.
  – Dobrześ wykonał zadanie – rzekł Mistrz – Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście.
  Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
  – Czyń co trzeba – rozkazał Mistrz.
  Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów.
Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej  przy stole rodzinie rzekł:
  – To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale upierdoliłem na mieście.