Przeżyłem…

Pierwszy dzień w pracy po urlopie nie był taki straszny.

Jedynie mam teraz lekki jarmark w głowie, ale było lepiej niż myślałem.

Jedno o co jestem zły to to, że zasuszyli mi kwiatki. Pięknego papirusa, i miniaturowe anturium.

No jak można…

Może jeszcze uda się coś uratowac.

Chciaż tego papirusa…