Niegodziwa dziewczyna.

Przychodzi dziewczyna do spowiedzi.
– Grzeszę co noc – mówi do księdza.
– Ale jak? – pyta spowiednik.
– No.. rozbieram się… leżę naga… i tak wodzę paluszkiem…
– I co?! – pyta ksiądz.
– Najpierw piersi…, później schodzę niżej… niżej…
niżej…najniżej…
.
.
.
.
.
.
.
.

.
.
.
.
.
.
.
.

.
– I….?! I CO DALEJ…?
– I wydłubuję brud spomiędzy palców i wącham.