9:30 – wstałem i to już się stało.
Zjadłem śniadanie.
Odebrałem zakupy od teściów.
Muszę pójść do kwiaciarni po kwiaty.
Podlać kwiaty w domu.
Pojechać po Żonę do pracy.
Później jedziejmy do mojej Babci na imieniny (Stefania).
Z imienin do domu.
Na koniec Wieczorem do rodziców na grilla.
Moim ambitnym planem jest jeszcze:
W międzyczasie zajrzeć pare razy na blogowisko.
Uskutecznić jakieś małe fiki miki czyli "obowiązek małżeński".
Tylko kiedy ???
Zwłaszcza to drugie…
Może pomiędzy odebraniem Żony z pracy a pojechaniem do Babci ???
To by oznaczało, że w samochodzie…
Bo jedziemy prosto z pracy do Babci…
Tylko co z moim bratem – bo on nas wiezie 😉