Sopot.

Kilka słów na temat tegorocznego festiwalu.

W wielkim skrócie:

Tak fantastycznego festiwalu nie było tak dawno, że nawet nie pamiętam kiedy.

Cudownie, że nareszcie TVP nie prowadzi Sopotu. Wyszło to tylko festiwalowi na zdrowie.

Nareszcie się zmienili prowadzący. Jak widziałem Orzecha albo Bałtroczyka (chyba tak się to pisze) to dostawałem spazmów. Zwłaszcza jeśli chodzi o tego drugiego. No żesz facet starał się być na siłę śmieszny, że wymagało od niego to tyle wysiłku, że na twarzy rysował się taki sam grymas jak przy zatwardzeniu. Jego dowcipy były tak śmieszne, że żebym się śmiał to musiałem zobaczyć odpowiednią kartkę z podpowiedzią.

Teraz przynajmniej nikt się nie musi silić.

A i poziom artystyczny festiwalu jest dużo lepszy.

To było moje prywatne zdanie na ten temat. Zapraszam do polemiki jakby co.