Roman i Jarosław.

 

Pewnego razu Roman i Jarosław stanęli obok siebie przy pisuarach.
Kątem oka Romek zauważył, że członek Jarka jest kręty niczym korkociąg.
– Cholercia – rzekł Romek przyglądając się uważniej. – Nigdy w życiu takiego nie widziałem!
– To znaczy jakiego?
– Tak zawiniętego jak świński ogon!
– A twój jest jaki? – zagaił Jarek.
– No… Normalny, prosty. Sam zobacz.
– Popatrz no… Do dnia dzisiejszego myślałem, że wszystkie są takie jak mój – odparł zbity z tropu Jarek i zadumał się głęboko.

Roman skończył szasowanie balastu i zaczął energicznie potrząsać swoim przyrodzeniem.
– Co robisz? – zainteresował się Jarosław. – Po co to?
– Wiesz, strząsam ostatnie kropelki. Jak zwykle.
– Psia mać! – jęknął Jarosław. – Ja od dziecka wykręcałem…