Niedziela. 80

Po wczorajszym spożyciu piwa, spodziewałem się, że przebudzenie będzie katastrofą.

A tu zupełnie inaczej.

Prawie się czuje jak młody bóg.

Zrobiłem śniadamko – jajka po wiedeńsku i angielka z pomidorkiem.

Teraz idziemy z Żoną na kiermasz działkowca – czylikrótko mówiąc giełdę roślin itp.

Największe nasze zmartwienie, to to, że pewnie znowu kupimy jakiegoś kwiata do domu.