Opublikowane w 20 września 2005 przez artnowPolak za granicą. Polak zachodzi do burdelu w chinach, bierze panienke i wiadomo co robi, w trakcie ta krzyczy Haci, haci (po chinsku oznacza to mocniej, mocniej) a polak zmieszany na to: co ty wygadujesz, nic nie chaczy, gładko wchodzi