Dostałem podwyżkę w pracy…
I szlak mnie trafił…
Całe pieprzone 60 PLN (słownie sześćdziesiąt PLN) brutto.
Wiem, że sa u nas w kraju ludzie, dla których to prawie niewyobrażalna kwota pieniędzy.
Ale ja się poczułem jak emeryt, któremu ZUS łaskawie coś skapnął.
Zepsuli mi humor.