Poranne wstawanie.

Dzisiaj wyglądało to tak, że Żona, która wcześniej wstaje niż ja, wstała i sie krzatała, myła itp.

W końcu przyszła do mnie, z zapytaniem, czy nie przeszkadza mi budzik, który od 10 minut dzwoni.

Budzik stoi około 30 – 35 cm od mojego ucha.

Ja ledwo przebudzony słodko szczerze odpowiedziałem:

Nie przeszkadza mi bo nie słyszałem, żeby dzwonił.

Pewnie gdybym go słyszał to by mi przeszkadzał i bym go wyłączył.

Po czym cyknąłem go jeszcze łapą, włączając drzemkę.

oczywiście jak zaczął dzwonić na ostateczne wstawanie, to go znów nie słyszałem.

A Żona już tym razem nie ingerowała.

Wstałem 10 minut po czasie.

A dzisiaj znów nie udało mi się dłużej pospać…