Przydrożny bar.

Zatrzymaliśmy się dzisiaj żeby coś zjeść w przydrożnym barze, w małej miejscowośc/wsi.

Ja zjadłem sobie flaczki, całkiem smaczne. Ale nie o tym chciałem napisac.

Siedziała tam grupka „miejscowych”.

Jedli flaczki i zapijali suto. W pewnym momencie stwierdzili, ze treba już iść do pracy.

Jeden wychodząc powiedział do pracownika baru.

Ja się nie żegnam, bo to jeszcze nie wiadomo jak sie dzien skończy…