Cmentarnie

Wczoraj goście wyszłi od nas przed trzecią nad ranem.

Dzisiaj przez to spaliśmy sobie do dziesiątej.

Wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do kościoła.

Po kościele pojechaliśmy na cmentarz.

Ludzi było niesamowicie dużo, mimo że padal deszcz.

Zadziwiło mnie tylko to, że tyle ludzi Niedzielę Palmową, albo bardziej formalnie Niedzielę Męki Pańskiej postawnoiło przeznaczyć na ciężkie roboty cmentarne typu: rabienie, zamiatanie, sadzenie przekopywanie itepe itede. Ciężko mi uwierzyć, że ci, co torobili nie miali szans zrobić tego w inny dzień tygodnia.

Zaraz widzę te zarzuty, ze nie każdy musi uznawać Niedzielę jako dzień nic nie robienia. OK. Zgadza się. Ja sam nie jestem zwolennika odgórnego zakazu sprzedazy marketowej w niedzielę.

Jednak tych ludzi (ciężko pracujących) było znacznie więcej na cmentarzu, niż statystyki Katolików w Polsce.

Mniejsza o to, bo to sprawa sumienia każdego z nas.

Mnie to po prostu dziwi. Dla mnei dzisiaj jest dzień na postawienie kwiatków, czy zapalenie znicza, ale nie na grabienie.

Może jakiś dziwny jestem.

Teraz czas na Taniec z gwiazdami więc miłego wieczorku życzę.