Dziwne te dni ostatnio.

Dzisiaj dużo udało mi się zrobić:

– Załatwić szefowej zaświadczenie o zarobkach

– Złożyć wniosek o pozyczkę z KZP

– Ubezpieczyć mieszkanie

– Umówić się z mechanikiem na wymianę hamulców i pare pierdół

– Obiad mam już praktycznie naszykowany:

Ziemniaki obrane

Sos Vinegret zrobiony

Teraz tylko muszę umyć i poszarpać sałatę, włączyć gaz pod ziemniakami, i usmażyć jajka sadzone.

Wieczorem idę jeszcze do pracy. Musze przenieść jeden serwer z maszyny na maszynę.

Mam nadzieję, ze będzie OK.

No i co ???

Dzień nie był stracony no nie ???