Randka

Wczoraj wybraliśmy się z Żoneczką na randkę…
Było całkiem przyjemnie.
Poszliśmy do Manufaktury, zjedliśmy sobie obiad…
Na obiad poszliśmy do Sioux'a. Cakiem przyjemne wnętrze. Jedzenie przepyszne. Porcje bardzo duże, więc można sie najeść. Nie najedzą się tylko osoby nie jedzące mięsa. 90% jadłospisu to właśnie mięso pod różnymi postaciami. Bardzo szybka obsługa. Ceny nawet przystępne – porównywalne ze Sphinx'em, może ciut droższe.
Potem wyszliśmu sobie na rynek Manufaktury i oglądaliśmy performance pod tytułem "Tkanie w przestrzeni". Całkiem ciekawa pozycja. Zdjęcia z tego wszystkiego umieszczę w osobnym wątku.
O godzinie 21:05 rozpoczął się pokaz sztucznych ogni, który był bardzo fajny. Naprawdę miło się to oglądało. Śmiem stwierdzić, ze takiego pokazu w Łodzi jeszcze nie było, albo przynajmniej ja jeszcze nie oglądałem. Trwał prawie 10 minut. Fajerwerki wybuchały w rytm muzyki – było naprawdę świetne. Prawie cały pokaz udało mi się nagrać, jednak umieszczę go w osobnym wątku.
Jedyna wadą było to, ze było zino. Niestety Żona zmarzła bo było 6 stopni na dworze, powiedzmy na rynku mogło być max 8 stopni.
Wróciliśmy do domu około 22. Doszliśmy do wspólnego wniosku, ze na randki powinniśmy się umawiać częściej.Zdecydowanie częściej.