Straty

Niestety nie obyło się u mnie bez strat po wczorajszej nawalance gradowej.
Rano zszedłem do samochodu, żeby pojechać do pracy.
Cała maska ma drobne wgniecenia… Na dachu na szczęście tylko kilka wgnieceń…
Poza tym po kąpielach wodno błotnych w "jeziorach ulicznych" cały czas pali mi się kontrolka od ręcznego – nie wiem co to może być…
Mam nadzieję, że jak wszystko podeschnie sobie na słoneczku i wróci do normy, bo inaczej trzeba znowu szykować kasę…
Ale i tak cieszę się, ze cało wyszedłem wczoraj z tego wszystkiego bo było naprawdę masakrycznie…