Poszliśmy sobie w piątek na seans o 21.
Pojechaliśmy wcześniej do Manufaktury, zjedliśmy sobie kolację w hiszpańskiej restauracji. Później jeszcze kontrolnie przeszliśmy się po Manufakturze. Żonka kupiła sobie buty na wesele. Śliczne złote szpilki z cekinami.
W końcu poszliśmy do kina. A tam tłumy. Zazwyczaj chodziliśmy do kina w środku tygodnia i nie w dniu premiery, więc zaskoczyła nas trzoszkę ilość ludzi. Średnia wieku oscylowała w okolicach 20 lat, raczej nie przekraczając tej liczby. Film całkiem niezły. Niektóre powiedzonka jak zwykle rewelacyjne. Polski dubbing rewelacja. Podziwiam osoby kupujące pirackiego Shreka z napisami albo z czytaną listą dialogową. Odbierają sobie 80% przyjemności z oglądania filmu.
Generalnie można spokojnie powiedzieć, ze to nasłabsza część Shreka ale jeszcze na tyle dobra, że warto ją obejrzeć. Polecam.
Będziecie mogli usłyszeć głos osła mówiący:
Stary ! Zainwestuj w majtki bo Ci widać !