Ruszyliśmy odwłok.

Korzystając z tego, że była przerwa w opadach, wyszliśmy sobie na spacer.

Poszliśmy w dół Bukowiny aż za kościół. Po drodze weszliśmy do Domu Kultury bo tam miał być final Sabałowych Bajań. jednak w tym roku impreza była lichutka. Żadnych kiermaszy przed Domem Kultury.

W podziemiach kościoła tez nie było żadnej wystawy (a w zeszłym roku była i to nawet połączna z możliwością kupna).

Później poszliśmy sobie na obiad do baru Irys. Rewelacyjne jedzonko. Dzisiaj w zestawie była zupa pomidorowa z ryżem, na drugie danie kotlet z piersi kurczaka zawijany z żółtym serem i pieczrką, ziemniaczki i surówka z kolorowej sałaty. A na deser rolada lodowa. Do tego trzeba zaznaczyć, że zupa była podana w wazie i przewidziane były dokładki (albo jak kto woli dolewki). Taki zestaw obiadowy kosztował 15 PLN więc jak za taką porcję to moim zdaniem cena niewygórowana.

Po obiedzie poszliśmy sobie na spacer w górę Bukowiny. Na klin, a następnie pod skocznię. Pod skocznią teraz jest budowany wielki kompleks Aquaparku. Zrobiłem zdjęcia, ale udostępnie je za jakiś czas dopiero. Niedługo będziemy szamać kolację, potem piwko i zasłużony odpoczynek.