Donosicielstwo, czy postawa obywatelska?

Już dawno miałem napisać o czymś takim. Niewątpliwie pewnym motorem były Wpisy Naumy i Goodnews.

Chodzi mi o to, ze często narzekamy jak jest źle. Jak Policja byle jak działa, że ich nie ma jak są potrzebni, że wokół jest brudno, że kierowcy jeżdżą lub parkują jak chcą.

Pytanie jest takie: Co my robimy żeby było inaczej?

To troszkę tak jak w słowach Johna Kennedy’ego: „Nie pytaj, co Ameryka może zrobić dla ciebie, powiedz co możesz zrobić dla Ameryki.”

Dlaczego tak łatwo jest narzekać na coś, a tak trudno jest chwycić za telefon i poinformować odpowiednie służby, żeby zmienić taki stan rzeczy?

Weźmy na przykład taki stan: jest sobie sobota wieczór, minęła juz godzina 22 więc nastała już cisza nocna. W parku przylegającym bezpośrednio do osiedla libacja trwa w najlepsze. Słychać dzikie wrzaski, głośne śmiechy, darcia się, przekleństwa i to wszystko na cały regulator. My uśpiliśmy już dziecko, niemniej jednak co i rusz jakiś drący sie debil go budzi. Nie da się zamknąć okien, bo jest środek lata i jest bardzo gorąco. O godzinie 23:20 moja cierpliwość się kończy. Chwytam za słuchawkę i dzwonię na policję. Zgłaszam im to, oni obiecują, ze przyślą patrol, dowiaduje się jeszcze przy okazji, że jestem pierwszą osobą, która to zgłasza. Po 10 minutach zapada cisza. Nie chce mi się wierzyć, że byłem jedyną osobą, której to przeszkadzało. Dlaczego nikt nie zrobił tego co ja? Dlaczego nikt nie zawiadomił policji, ze coś takiego się dzieje? Wszyscy w okolicy narzekają, ze jest niebezpiecznie, że w parku dochodzi do libacji, że przeszkadzają im wrzaski. Dlaczego więc byłem jedynym z kilkuset mieszkańców znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie tych wrzasków, który powiadomił o tym policję?

Inna sytuacja: rozpoczął sie „sezon na warzywa”, na ulice wyjechali licznie kierowcy jednośladów. Na moim osiedlu jakiś gnojek zakupił sobie tzw. szlifierkę, czyli motocykl posiadający możliwość bardzo szybkiej jazdy, a także bardzo skutecznego wyszlifowania asfaltu motocyklistą, który to jest materiałem dosyć nietrwałym i bardzo często szlifowanie asfaltu jest czynnością jednorazową, po której materiał ścierny nadaje się tylko do utylizacji. Otóż gnojek ten codziennie odpalał motor i zaczynał szaleć w biały dzień po okolicy. Jazda przy bardzo wysokich obrotach takim pojazdem powoduje wiele hałasu i słychać to ze znacznej odległości. Asfalt w okolicy nie należy do najrówniejszych. Krzyś był na spacerze z dziadkami. Oczyma wyobraźni widziałem to jak gnojek na dziurze w asfalcie traci panowanie nad maszyną, wypada na chodnik i. Długo się nie zastanawiałem. chwyciłem za telefon, 112 i po chwili rozmawiałem z Policją, która to była bardzo zainteresowana moim zgłoszeniem.

Pisałem kiedyś o pożarze u mnie w wieżowcu. Zadymienie było wtedy w całym wieżowcu, ale ja byłem tą osobą, która dzwoniła po straż, co jak się potem okazało mogło uratować człowiekowi życie. Niestety jak widać nikomu nie zależało na tym, żeby poczuć się bezpiecznie.

Inna historia: na ul. Gdańskiej rozpoczął sie remont wodociągu w ramach wielkiego projektu „Wodociągi i oczyszczalnia ścieków w Łodzi II”. Na czas remontu zmieniono organizację ruchu i ulicę zrobili jednokierunkową. Jadę sobie pewnego dnia, zgodnie z kierunkiem jazdy i nagle na mojej drodze staje wielka ciężarówka stojąca przy drukarni mieszczącej się tam. Miałem ją po prawej stronie, po lewej stronie płotki odgradzające wykopy, a pośrodku minimum przestrzeni, żeby można było swobodnie przejechać. Ciężarówka nie dość, ze stała ustawiona w taki sposób, który sugerował, ze wjechała pod prąd, to jeszcze do tego stała na zakazie. Oczywiście chwyciłem za telefon i zadzwoniłem na policję.

Teraz proszę powiedzcie, czy moje postępowanie jest zwykłym donosicielstwem, czy też może jest to jakaś tam postawa obywatelska powodująca poprawienie naszej sytuacji?

Ja nie twierdzę, ze jestem idealny. Mi się też zdarzają różne przewinienia. Ale jak dostanę mandat za przekroczenie prędkości, to zdaję sobie sprawę ze swojego wykroczenia i z pokorą taki mandat przyjmuje. Ale staram się nie parkowac na zakazie, ani tym bardziej na miejscach dla inwalidy (chyba, że transportuję takowego i posiadam odpowiednią kartę parkingową).

Kiedyś w Gazecie pokazał się artykuł o Łodzianinie, który podobnie pojmował postawę obywatelską: Obywatel anioł stróż. On też był postrzegany różnie. Według mnie to co on robi jest społecznie pożyteczne. Ale w różnych komentarzach nie było to tak postrzegane. Najbardziej dziwi postawa policji.

Ostatnio na blogu GPO pojawił się wpis o akcji udrażniającej przejazd ścieżką rowerową. Zaproponowałem tam  akcje polegającą na składaniu udokumentowanych fotograficznie doniesień na policję. Zobaczymy jaki będzie odzew na taką propozycję.