Koszmar.

Wczorajszy dzień nie będzie zaliczony do udanych. Pomijając rzeczy, o których pisałem wczoraj to reszta dnia też nie była różowa. Pojechałem służbowo do Bełchatowa. Zrobiłem co miałem zrobić i wracałem do Łodzi. W Łodzi trafiłem na takie korki, że jakieś ostatnie 2 km do firmy jechałem przez 15 minut. Jak odstawiłem służbowe auto i szedłem do swojego, ochlapał mnie samochód. Ale tak, że moja lewa nogawka ociekała wodą. Wsiadłem do samochodu, ujechałem 50 metrów i stanąłem. Pokonanie 3500 metrów zajęło mi 25 minut. W Łodzi jeszcze czegoś takiego nie było. Potem pojechałem zawieźć Mamę do lekarza, a sam postanowiłem odebrać recepty na szczepionki przeciw grypie. Okazało się, że nie ma wypisanej recepty dla Żonki, a na domiar złego musi ona znów wypełnić deklarację przystąpienia do przychodni. Jakaś paranoja, bo dzieje sie to juz po raz któryś.

Wieczorem zabrałem Krzycha od rodziców i pojechaliśmy do domu. Położyłem go spać. W międzyczasie przyszła Żonka. Zjedliśmy kolacje, pooglądaliśmy telewizję, udaliśmy się na spoczynek.

Trochę krzątaliśmy się po mieszkaniu, byliśmy razem w kuchni, kiedy usłyszeliśmy jakieś głosy z sypialni, gdzie spał Krzych. Pomyślałem że się obudził, albo chce pić. Poszedłem do niego, podszedłem do łóżeczka i zobaczyłem jakiś ruch (było zupełnie ciemno). Chciałem się dokładnie przyjrzeć co to. Zauważyłem że ktoś, ubrany na czarno stoi nad łóżeczkiem i dusi Krzysia do tego mocno nim potrząsając. Zrobiłem krok do przodu, żeby go ratować, ale w tym momencie ktoś mnie zaatakował. Poczułem, ze próbuje mnie udusić przygniatając twarz poduszkę do łóżeczka Krzysia. Zacząłem krzyczeć, a w zasadzie wydawać jakikolwiek głośniejszy dźwięk, bo trudno się krzyczy z poduszką na twarzy.

Obudził mnie mój własny krzyk. Krzyczałem przez sen. Było to tak głośne, że obudziłem też Żonkę. Opowiedziałem jej co mi się śniło. Byłem tak przerażony tym snem, że cały się trzęsłem i jeszcze długo nie mogłem zasnąć. Nawet jak teraz o tym pisałem to ciarki mnie przechodziły a włosy na całym ciele się jeżyły. Ten sen był czymś absolutnie strasznym, nie wiem tylko skąd się zrodził w mojej głowie.

Mam tylko nadzieję, że więcej się nie pojawi.

Technorati Tags: ,,