Zastanawia mnie to na ile zagraża nam A/H1N1, a na ile jest to sprytna akcja podkręcana przez koncerny farmaceutyczne…
Dzisiaj próbowałem kupić Vaxigrip. Niestety okazało się, że wymiotło z hurtowni. Wszędzie został tylko Fluarix. Niestety nie było wyjścia i trzeba było Żonce kupić. Od znajomych dowiedzieliśmy się, że w aptekach zaczyna brakować podstawowych parafarmaceutyków, takich jak witaminy, czy inne Gripex’y. Nie ma co – hurtowie, pośrednicy, apteki i producenci zacierają ręce…
Zastanawia mnie tez czy rząd robi dobrze nie wszczynając alarmu związanego z grypą, czy jednak powinien być bardziej zdecydowany w działaniach. Pamiętam jak wszyscy mówili, jak bardzo źle rząd robi nie robiąc nic jak zaczynał sie kryzys, potem się okazało, ze to była bardzo dobra decyzja. A teraz?
Tak czy inaczej:
Podstawowe środki ostrożności trzeba zachować.
Ręce myć często. Na pewno po każdym wejściu do domu z zewnątrz.
Dbać o siebie – to znaczy nie wychładzać się i nie przegrzewać.
Nie korzystać ze wspólnych naczyń z innymi (łyk piwa ze szklanki koleżanki).
I jeszcze raz zachować higienę.
Miejmy nadzieję, że nas to nie ruszy.
I jeszcze jedno – szczepcie się ludzie na grypę sezonową, ani to drogie ani bolesne…