Jakoś się toczy…

Ale bez rewelacji.

W niedziele było bardzo przyjemnie – wiadomo Mikołajki to przyjemna rzecz. Tym bardziej, że sprawiliśmy sobie prezent w postaci biletów na Metro, które gościnnie przyjechao do Łodzi wraz z ekipą z teatru Buffo. Występowali w hali Atlas Arena.

Spektakl był rewelacyjny. Poczułem się jakbym znów miał 16 lat. Te same wzruszenia przy słuchaniu piosenek, te same motyle w brzuchu. Może to śmieszne, ale naprawdę zrobiło mi się jakoś tak. sam nie wiem jak.

Do tego w pracy troszkę sie uspokoiło, ale to niestety cisza przed burzą. Wczoraj byłem na dosyć ciekawym szkoleniu posięconym zarządzaniu SEP’em.

Po południu mieliśmy gościa, z którym umówiliśmy się na pizzę u nas w domu. Pizzę zamówiliśmy z Biesiadowa. A tak wyglądała ta przygoda:

Pizza z BiesiadowaPizza z Biesiadowa

Wyżera była niesamowita, a w 3 osoby nie daliśmy rady zjeść całej pizzy.

A jutro jadę do Warszawy służbowo.