Zmuszony byłem ostatnio do pilnego przesłania ważnych dokumentów za pośrednictwem Poczty Polskiej. Ważny był czas ich dostarczenia. Zdecydowałem się więc na przesłanie ich za pomocą przesyłki priorytetowej. Oczywiście poleconej.
W czwartek 20 czerwca, moja Żona (z racji mojej nieobecności) idzie na pocztę z samego rana zaraz po jej otwarciu i nadaje list.
Dzisiaj adresat listu pyta mnie czy wysłałem list, bo on jeszcze nic nie dostał.
Postanawiam więc skorzystać ze wspaniałej funkcji śledzenia przesyłek. Wchodzę więc na stronę: http://sledzenie.poczta-polska.pl/ i wpisuje numer R-ki.
Oczom moim ukazuje się plansza:
Mamy więc 24 czerwca a od 21 czerwca nic się z moją przesyłką nie wydarzyło. Ale to jeszcze nic. najlepszym jest to jakiego zakrzywienia czasu doświadczyliśmy w Urzędzie Pocztowym Łódź 43. Urząd jest czynny od godziny 8. Żona była tam kilka minut po ósmej. Natomiast nadanie przesyłki nastąpiło o godzinie 7:15, czyli 45 minut przed otwarciem urzędu pocztowego. Takie rzeczy możliwe są tylko na Poczcie Polskiej.
Swoją drogą będę mierzyć czas dostarczenia przesyłki z Łodzi do Warszawy…