Domofon. Zygmunt Miłoszewski

Domofon_tnOd tej książki rozpocząłem swoją podróż przez literaturę Zygmunta Miłoszewskiego. Nie zawiodłem się, aczkolwiek książka ma dosyc powolny rozbieg. Jednak w momencie jak już się rozkręci, to trzyma przy sobie oko czytelnika niczym magnes, lub lasso. Nie sposób spokojnie odłożyć ją na nocny stolik i zgasić światło. Nie pamiętam kiedy ostatnim razem mi się przytrafiło coś takiego, ale czytałem ją nocą i zamist przerwać to i pójść spać, to przerzucałem kolejną stronę w czytniku i obiecywałem sobie, że to już ostatnia… i tak kilka lub kilkadziesiąt razy ponawiałem ten proceder, aż w końcu oczy odmawiały posłuszeństwa i nie miałem więcej siły czytać. Fabuła jak to u Miłoszewskiego jest nietuzinkowa, utrzymana tu raczej w konwencji horroru, o czym przekonujemy się raczej późno. Z początku wygląda to raczej na kryminał. Czytelnik jest kilkukrotnie zaaskakiwany przez rózne wydarzenia, a także zwroty akcji. Nie tylko sam finał jest zaskoczeniem, ale również wiele wątków prowadzonych równolegle do fabuły.
Bardzo fajne i umiejętne jest splecenie wielu wątków osobistych bohaterów i rozegranie ich w taki sposób, żeby miały wpływ na akcję.

Dla mnie książka warta przeczytania, zwłaszcza jeśli ktoś chce rozpocząć swoją przygodę z Zygmuntem Miłoszewskim.

Ocena 7,5/10