Wrześniowa Masa Krytyczna w Łodzi. Relacja i kilka przemyśleń.

masa-09-2011[1]Wczoraj, w ostatni piątek września odbyła się Masa Krytyczna. Była to wyjątkowa impreza, bo przyszło, a w zasadzie przyjechało na nią blisko tysiąc rowerzystów. To naprawdę bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę to, że w kwietniu kiedy byłem na swojej pierwszej masie, padł rekord, bo przyjechało 600 rowerzystów 400 rowerzystów. Wczoraj było ich ponad prawie dwa razy tyle. To idealnie pokazuje, że rower w ruchu miejskim Łodzi zaczyna pełnić coraz ważniejszą rolę. Na imprezie lekkim cieniem co najmniej organizacyjnym odcisnął się wypadek karetki u zbiegu ulic Piotrkowskiej i Piłsudskiego. Na Masie pojawiła się pani prezydent Łodzi, ale zrobiła to incognito, nie afiszując się ze swoją obecnością.

Poza tym masa była super. Nawet to, że trasa była miejscami troszkę nudnawa, że miejsce postoju nie było absolutnie przystosowane do takiej ilości rowerzystów, nie było w stanie przyćmić frajdy jaką dawało poruszanie się po mieście w gronie prawie tysiąca rowerzystów. o drodze można było nawiązać całkiem przyjemne dyskusje, wymienić poglądy, uprzejmości. Pomóc sobie wzajemnie choćby przy pompowaniu koła.

Nie sposób pominąć pochwałę dla samej organizacji Masy Krytycznej. Trzeba powiedzieć uczciwie, że przy tej ilości cyklistów jest to ogromne przedsięwzięcie logistyczne. Czas przejazdu kolumny to około 7 – 8 minut. Prawidłowe zabezpieczenie wszystkich skrzyżowań i przejść dla pieszych przy tej długości kolumny wymaga ogromnych nakładów pracy i ludzi. Gratuluję organizatorom, służbom porządkowym, tego że dali radę to przeprowadzić profesjonalnie.

Jedno tylko co mnie denerwowało to obecność kilku szczeniaków (i nie mam na myśli tu wieku, a stan rozumu), którzy notorycznie łamali zasady masy i sprowadzali potencjalne zagrożenie na innych uczestników. Pamiętajmy – nie jesteśmy sami.

 [EDIT] Jak podaja jawne i wiarygodne źródła – wrześniowa Masa Krytyczna w Łodzi, była największą masą w Polsce. Jest się z czego cieszyć.

Na koniec kilka zdjęć i filmik z finału Masy.