Bardzo ciężka kara…

Gdyby u nas tak zacząć ostrzej karać za małe przewinienia? 

I nie chodzi mi tutaj o prawo Arabskie, czy kodeks Hammurabiego.
Chodzi mi o to, ze jeśli np złapaliby „Prawdziwych Polaków”, „wielkich patriotów” czy po prostu beznadziejnych kiboli lub zwykłych huliganów niszczących wiatę MPK to:
– Szacujemy koszty zniszczeń np na 1000 PLN
– Skazujemy debila na odpracowanie społeczne szkody + nawiązka na wyższe cele w wysokości wyrządzonych szkód.
– Kierujemy do prac społecznie pożytecznych np. czyszczenie odpływów kanalizacji burzowej, sprzątanie psich kup, przekopywanie trawników i sadzenie/koszenie trawy.
– Odpracowywanie powinno polegać na tym, że jest oszacowany koszt jednej godziny pracy.
– Koszt godziny pracy ustalamy minimalnie, ale realnie. Np 5 PLN, czyli tyle ile wynosi stawka w wielu firmach.
Podsumowując: gnój rozwalający wiatę MPK powinien odpracować 2000 PLN (koszt wiaty + nawiązka). Daje nam to przy 5 PLN za godzinę 400 godzin pracy. Przy założeniu 40 godzin tygodniowo daje to 10 tygodni pracy dla dobra społeczeństwa. Daje to korzyści wszystkim. Parszywiec nie jest utrzymywany za pieniądze podatników. Realizowane są prace społecznie pożyteczne. Naprawione są szkody wyrządzone przez łobuza. Dotkliwość kary jest bardzo duża, ale nie bestialska. Kara powoduje dosyć małą skłonność do recydywy…
A jak Wy sądzicie?