Poniedziałek rano.

Zacznę od tego co pewnie każdy już odczuł na własnej skórze.

Piździ niemożliwie

Jak wychodziłem rano z domu było minus piętnaście stopni. No ale było nie było w końcu mamy zimę no nie ??? Poza tym może w końcu wymrozi te wszystkie wirusy i inne paskudztwa.

Za t oświeci piękne słoneczko. Do tego słoneczko coraz szybciej rano się pojawia na niebie – to też jest piękne. Zupełnie inaczej sie wstaje jak tak świeci.

Dzisiaj od rana dzień paskudny w pracy jak na poniedziałek przystało.

Mój ulubiony użytkownik (user) przyszedł do mnie od rana i denerwował samym wyglądem. Nie mówiąc o tym jak denerwujące było to co wychodziło z jego ust.

Poza tym awaria w Opocznie. Komputer odmówił współpracy. A w Łowiczu są problemy z siecią. I to nie lokalną a WAN. No i chyba trzeba będzie jechać tu i tu… No się zapowiada niezła wycieczka.

Poza tym wczoraj nie dozyłem do końca Miriam. Zachęcam do komentowania przez Was tego "wymysłu telewizyjnego" tutaj.