Usprawiedliwienie.

Nie piszę, bo niestety nie mam chwilowo czasu.

Ale może tak w skrócie.

W niedziele z Żonką zrobiliśmy drobne zakupy i urządziliśmy sobie w domku "Dzień ziemii". Czyli przesadzanie roślin na dużą skalę.

w Sumie jak się za to zabraliśmy to nawet nie zauważyliśmy, kiedy się skończył dwudziestolitrowy worek ziemmi kwiatowej.

Ale większość kwiatków udało nam się uszczęśliwić nową ziemią z dodatkiem nawozu i nowymi doniczkami.

Do tego wszystkiego dokupiliśmy jeszcze kilka roślinek (dwa kaktusy, sukulenta i roślinkę z pogranicza kaktusów i sukulentów).

Mamilaria będzie nam za parę dosłownie "chwil" kwitła. Jak tylko zakwitnie to na pewno Was uraczę jej zdjęciami.

Poza tym na kwitnięcie się ma jednemu z naszych storczyków. Już wystawił do słońca piękne grube pąki.

Przed nami wielka akcja przesadzania beniamina. Tylko, że ona ma dwa metry…

Poza tym w pracy charówka nie z tej ziemii.

Przebudowują nam pokój. Zostałem sam z kolegą. Koleżanki (w tym szefowa) wyjechały w dwie przeciwne i bardzo dalekie strony świata. Najlepsze jest to, że remont się toczy w trakcie naszej normalnej pracy – bo jej nie da się przerwać. Niestety serwery i wszystkie systemy komputerowe muszą pracować.

Dzisiaj na przykład byłem w pracy od szóstej rano do wpół do szóstej wieczorem…

No i mniej przyjemna sprawa – trzeba w końcu wydrukowac PIT’a i wysłać pieniądze do urzędu skarbowego…

Ech… Dzisiaj rozliczyłem PIT brata – ma zwrot, PIT rodziców – mają zwrot, tylko ja muszę dopłacać… I jeszcze takie cyrki z tym jednym procentem na te organizacje pożytku…

Gdyby tak dorobili jedną głupią rubryke w picie i można by było tam wstawic identyfikator organizacji…

Przez to wiele organizacji traci bo tacy jak ja leniwi nie zrobią nic w tym zakresie.

Jutro kolejny dzień pracy w tym syfie (przestawiają ściany, stawiają nowe itp)

A co do Pięknego umysłu – z reklamami przesadzili i na któryś po prostu poległem i usnąłem…

Całe szczęście że film już kiedyś oglądałem. Jednak za drugim razem ogląda się go zupełnie inaczej. Zwracałem uwagę na zupełnie inne detale niż za pierwszym razem. Tym razem od początku było dla mnei jasne, że on jest schizofrenikiem…

A teraz obieram kurs na łóżeczko bo dzisiaj nie wiem jak się nazywam…