Łódzkie zabytki…

Upadłe anioły


Fot.Dariusz Kulesza / AG

 

Fot.Dariusz Kulesza / AG

 

Fot.Dariusz Kulesza / AG

 

 

 Joanna Podolska 08-08-2005 , ostatnia aktualizacja 08-08-2005 20:21

Przedstawiciele miejskiego konserwatora zabytków oraz Fundacji na Rzecz Ratowania Kaplicy Karola Scheiblera po raz pierwszy weszli na zabytkową wieżę.


– Ażurowa część ma niepokojące pęknięcia – stwierdził po wyjściu z wieży Wiesław Kaliński, inżynier konstruktor z Politechniki Łódzkiej.

Na remont kaplicy największego łódzkiego fabrykanta Karla Scheiblera potrzeba kilku milionów złotych. Pieniądze można zdobyć ze środków Unii Europejskiej. By o nie się starać trzeba jednak wykonać dokładne ekspertyzy konserwatorskie. Dlatego wczoraj kaplicę oglądali specjaliści. Po wąskich schodach wdrapali się na wieżę. Oglądali ją od zewnątrz i od środka. Z góry podziwiali widok Łodzi. – Może kiedyś tu będą stali turyści – marzy prof. Krzysztof Stefański, prezes Fundacji na Rzecz Ratowania Kaplicy Karola Scheiblera. Niestety na razie ażurowe balustradki są w wielu miejscach zniszczone. Na szczęście ściany budowli mimo pęknięć wyglądają na suche i dobrze zachowane.

Pieniądze na ekspertyzę konserwatorską znalazły się w budżecie miasta. – Potrzebne będą jeszcze szczegółowe badania laboratoryjne kamienia, m.in. poziomu wilgoci, obecności grzybów czy soli – mówi Marzena Otto z biura miejskiego konserwatora zabytków. – Wyniki ekspertyzy pozwolą nam wstępnie ustalić ile pieniędzy potrzeba na renowację kaplicy i przystąpić w końcu do jej ratowania – mówi prof. Stefański.

Kaplica Scheiblera

to jeden z najcenniejszych zabytków Łodzi i unikalny w skali europejskiej. Ufundowana w 1881 roku, budowana przez siedem lat, zachwycała stylistyką francuskiego i niemieckiego gotyku. Projekt wykonali warszawscy architekci Edward Lilpop i Józef Dziekoński. Mauzoleum przetrwało do dziś mimo wielu zniszczeń i dewastacji. Stopniowo próbują je ratować miłośnicy zabytków z pieniędzy zbieranych podczas listopadowej kwesty na Starym Cmentarzu.