Kurcze minuty sie wloką jak glupie…
Nie lubie siedziec na dyżurze.
Przynajmniej jest spokoj ale za to sie dluzy.
Ale jeszcze tylko 10 minut…
W domku czeka na mnie żonka. Zapiekanka juz w piecyku. Piwko w lodówce.
No i żonka mam nadzieje z dużą ochotą… Bo ja mam ochotę na coś szalonego…
Np wprawić w zakłopotanie sąsiadów ???
22 jeszcze nie ma, więc nie będziemy zakłócać ciszy nocnej. Wokół żaden z sąsiadów nie ma dzieci, więc nie będziemy też deprawować nieletnich. Żeby tylko tramwaj jechał szybko…
Jak tylko wpadne do domu, zdejme buty, zrzuce swetr…
Więcej i tak nie powiem.
Nie będę deprawował Was blogowiczów.
Pozdrawiam i miłego weekendu życze.