I po niedzieli.

No i tak sobie minęła niedziela w zasadzie nie wiadomo kiedy.

Jeszcze tylko skonsumuje lody, na które mnie dzisiaj niesamowita ochota naszła i znów trzeba będzie udać się do pracy.

A lody dobre są. Bakaliowe i czekoladowe. Żona specjalnie po nie leciała do sklepu…