Coś pozytywnego o Łodzi.

Woda w Łodzi, czyli co pijemy

Kto myśli, że cała Łódź pije "piliczankę", grubo się myli. Już ponad 85 proc. wody dostarczanej łodzianom pochodzi z 58 studni głębinowych. Nasza kranówka jest jedną z najczystszych w kraju!

"Co pijemy?" – to pytanie bardzo często zadawane przez łodzian. Odpowiadamy więc: nasza kranówka to co prawda nie mineralna, ale jest naprawdę dobra. Zawiera sporo pierwiastków i związków chemicznych, potrzebnych człowiekowi. Jest w niej wapń, magnez, sód i potas. Nie ma bakterii chorobotwórczych, pestycydów, detergentów i metali ciężkich. – Możemy z dumą powiedzieć, ze Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi produkuje najlepszą "kranówkę" spośród tych, które piją mieszkańcy dużych miast Polski – mówi Marek Wilczak, rzecznik ZWiK. – Parametry jej czystości są lepsze od norm krajowych, standardów Unii Europejskiej i zalecanych przez Światową Organizację Zdrowia.

Jeśli chodzi o źródła wody, miasto można podzielić na dwie części. Nieco lepsza kranówka płynie w południowo-zachodniej Łodzi, czyli w rurach na Chojnach, Retkini czy Zdrowiu. Te osiedla są w stu procentach zasilane wodą spod ziemi – z uruchomionych niedawno studni w Bronisławowie koło Zalewu Sulejowskiego.

Północny wschód Łodzi to w 80 proc. woda podziemna, a w 20 uzdatniona z rzeki Pilicy. – Ale i ta jest całkiem dobra. Po pierwsze dlatego, że w jej dorzeczu nie ma przemysłu. Po drugie – rzeka jest nieregulowana. Ma zakola i roślinność przy brzegu. To wszystko zatrzymuje spływające z pól nawozy sztuczne czy pestycydy, które są szkodliwe dla zdrowia – wyjaśnia prof. Maciej Zalewski, dyrektor Centrum Ekohydrologii w Łodzi.

Generalnie więc nasza kranówka jest jedną z najczystszych w Polsce. Czy w takim razie warto poprawiać ją filtrami? Jeśli już, to latem. – W upalne dni w zbiorniku sulejowskim pojawiają się zakwity sinic. Wtedy w wodzie mogą pojawić się trujące związki. Ich ilość jest znikoma, w ostatnich latach nigdy nie przekraczała norm. – Ale wtedy można ją filtrować, choćby po to, by poprawić smak – radzi profesor.

Dobry efekt dadzą filtry węglowe. Trzeba jednak uważać, by nie używać ich zbyt długo bez wymiany wkładu. Gdy się przepełnią, zebrane zanieczyszczenia oddają z powrotem do kranówki.

Nieco inaczej jest z wodą w województwie. Mieszkańcy wsi lub działkowicze często kopią studnie obok szamba. Jak może być to niebezpieczne, profesor uzmysławia na przykładzie pewnej rodziny mieszkającej na wsi. Czyste powietrze, zdrowa żywność – wydawało się, że dzieci powinny tryskać zdrowiem. Tymczasem ciężko chorowały. Miały alergię, cierpiały na anemię, jedno urodziło się z wadą serca. – Powodem mogło być nieszczelne szambo na terenie gospodarstwa, 20 metrów od studni. I przez to w wodzie studziennej aż 10-krotnie przekroczona była ilość trujących azotynów – uświadamia prof. Zalewski.

Warto podkreślić, że jakość wody, szczególnie na terenach wiejskich, zależy w dużej mierze od nas. – Rodzina na działce z nieszczelnym szambem wprowadza do wód podziemnych taką ilość zanieczyszczeń, jak hektar pola nawożonego gnojowicą – porównuje prof. Zalewski.

Mapa wody w Łodzi

Joanna Blewąska 02-03-2005 , ostatnia aktualizacja 02-03-2005 20:44