Tak sobie siedzę i rozmyślam…
Czy nie lepiej jednak by było żeby Papieskie męki się już zakończyły. On nie zasłużył na to żeby tak cierpieć.
Z drugiej jednak strony – czy powinniśmy wogóle tak myśleć ??? Czy nie lepiej mieć nadzieję. Nadzieja jest fundamentem wiary. Dlaczego już Go uśmiercamy ????
Boję się położyć spać. Chcę czuwać – nie dla poszukiwania sensacji, tylko po to żeby okazać swój szacunek…