Prawo jazdy.

W końcu udało mi się.

Namówiłem Żonę na kurs prawa jazdy.

Póki się nie rozmyśliła, wyznaczyłem dzisiaj i opłaciłęm kurs.

Od razu, żeby kuć żelazo póki gorące.

Najważniejsze, że ona jest już teraz bardzo mocno przekonana do tego pomysłu.

Tylko ten wypadek brata zdarzył się w słabym momencie…