Kobiety…

Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym
reżyserem.
– Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona.
Potem poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy
ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie
mówi ani słowa.
– No i co ? – pyta koleżanka
– No wiesz. Roześmiałam mu się prosto w jajca.

Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio
dłubie jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle – telefon. Dzwoni i
dzwoni.
Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:
– Halo… Kto mówi?
– Jak kto, kto mówi?! MĄŻ!
– Aaaa… Mąż… OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast
oddzwoni.